Zalesie nocą
Sobota, 6 października 2012 Kategoria cyklhorda
Km: | 48.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:46 | km/h: | 17.35 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Hercules Leonardo | Aktywność: Jazda na rowerze |
po śpiewniki
Piątek, 5 października 2012 Kategoria szarość
Km: | 3.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:12 | km/h: | 15.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Hercules Leonardo | Aktywność: Jazda na rowerze |
obiad
Środa, 3 października 2012 Kategoria szarość
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:26 | km/h: | 13.85 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Hercules Leonardo | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ruiny wieży Quistorpa
Wtorek, 2 października 2012 Kategoria alienacja
Km: | 19.00 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 01:23 | km/h: | 13.73 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Hercules Leonardo | Aktywność: Jazda na rowerze |
2 października - mało kto wie a i niewiele osób pamięta (chyba nawet w TV nie informowali), że jest to data upadku Powstania Warszawskiego. Jeszcze jako harcerze, co roku w tym też dniu w ruinach wieży Quistorpa składaliśmy hołd poległym powstańcom. W roku bodajże 1978 nastąpiło oficjalne rozwiązanie 96 Drużyny Harcerskiej im. Zawiszy Czarnego. Drużynowy wówczas zapowiedział że dopóki ktoś z nas będzie pamiętał i przyjdzie w tym dniu do "zameczku", dotąd drużyna będzie istniała.
Mijały lata i ludzie się wykruszali. Czasem sam też nie mogłem się stawić.
Dzisiaj się jednak wybrałem, lecz tym razem dla odmiany rowerem.
Przy okazji chciałem zobaczyć jak po przebudowie wygląda ulica Arkońska. I muszę przyznać że z perspektywy rowerzysty sprawia całkiem przyjazne wrażenie(chociaż specjaliści wynaleźli sporo mankamentów). Głównym plusem jet to, że droga rowerowa jest z asfaltu.
Przejazdy też są w miarę "miękkie" - tylko na jednym podskoczyło koło
Drugi plus to odgrodzenie na przystankach (nie wiem czy na wszystkich) drogi dla rowerów od pieszych czekających na komunikację miejską.
Ddr kończy się tuż przed poniemiecką wiatą, ale tu też skręcałem w las
Ruiny wieży Quistorpa, popularnie zwane "zameczkiem". Za Niemców wieża miała 45 metrów wysokości. Zniszczona prawdopodobnie przez nalot bombowy, ponieważ na szczycie znajdowało się stanowisko obrony przeciwlotniczej. Podobno istnieją plany jej odrestaurowania.
Miejsce chętnie odwiedzane zarówno przez spacerowiczów jak i imprezowiczów. Akurat byłem świadkiem jak dwie młode dziewczyny przyszły szukać zgubionych podczas ostatniej imprezy dokumentów, błyszczyków do ust, kredek do oczu, słuchawek, portmonetek itp. Większość rzeczy udało im się nawet znaleźć, chociaż rozrzucone w promieniu kilku metrów.
Jedno z miejsc poszukiwań:
Ruiny ulegają nie tylko wandalom (do których należy też wliczyć ekipę filmową, kręcącą tam jedną ze scen "Młodych Wilków), ale także czasowi. Powoli tworzą się już stalaktyty:
W miejscu gdzie odbyła się nasza ostatnia zbiórka widoczne są jeszcze zarysy symbolu Polski Walczącej:
Poza mną nikt się nie stawił, więc w samotności i w zadumie nad upływającym czasem, zapaliłem znicze ku pamięci powstańców i odeszłych przyjaciół harcerzy:
Droga powrotna, wiodła początkowo ostro z górki a potem przez spokojną i bezludną już o tej porze "Goplanę":
i nie tak dawno poległe drzewo:
Mijały lata i ludzie się wykruszali. Czasem sam też nie mogłem się stawić.
Dzisiaj się jednak wybrałem, lecz tym razem dla odmiany rowerem.
Przy okazji chciałem zobaczyć jak po przebudowie wygląda ulica Arkońska. I muszę przyznać że z perspektywy rowerzysty sprawia całkiem przyjazne wrażenie(chociaż specjaliści wynaleźli sporo mankamentów). Głównym plusem jet to, że droga rowerowa jest z asfaltu.
Ulica Arkońska© hombredelrio
Przejazdy też są w miarę "miękkie" - tylko na jednym podskoczyło koło
Szpital przy ul. Arkońskiej© hombredelrio
Drugi plus to odgrodzenie na przystankach (nie wiem czy na wszystkich) drogi dla rowerów od pieszych czekających na komunikację miejską.
Przystanek na Arkońskiej© hombredelrio
Ddr kończy się tuż przed poniemiecką wiatą, ale tu też skręcałem w las
Końówka nowej drogi dla rowerów© hombredelrio
Ruiny wieży Quistorpa, popularnie zwane "zameczkiem". Za Niemców wieża miała 45 metrów wysokości. Zniszczona prawdopodobnie przez nalot bombowy, ponieważ na szczycie znajdowało się stanowisko obrony przeciwlotniczej. Podobno istnieją plany jej odrestaurowania.
Ruiny wieży Quistorpa© hombredelrio
Ruiny wieży Quistorpa "zameczek"© hombredelrio
Miejsce chętnie odwiedzane zarówno przez spacerowiczów jak i imprezowiczów. Akurat byłem świadkiem jak dwie młode dziewczyny przyszły szukać zgubionych podczas ostatniej imprezy dokumentów, błyszczyków do ust, kredek do oczu, słuchawek, portmonetek itp. Większość rzeczy udało im się nawet znaleźć, chociaż rozrzucone w promieniu kilku metrów.
Jedno z miejsc poszukiwań:
wewnątrz ruin© hombredelrio
Ruiny ulegają nie tylko wandalom (do których należy też wliczyć ekipę filmową, kręcącą tam jedną ze scen "Młodych Wilków), ale także czasowi. Powoli tworzą się już stalaktyty:
Nacieki skalne© hombredelrio
W miejscu gdzie odbyła się nasza ostatnia zbiórka widoczne są jeszcze zarysy symbolu Polski Walczącej:
Zamazany symbol© hombredelrio
Poza mną nikt się nie stawił, więc w samotności i w zadumie nad upływającym czasem, zapaliłem znicze ku pamięci powstańców i odeszłych przyjaciół harcerzy:
Droga powrotna, wiodła początkowo ostro z górki a potem przez spokojną i bezludną już o tej porze "Goplanę":
i nie tak dawno poległe drzewo:
zakupy
Niedziela, 30 września 2012 Kategoria suma
Km: | 5.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:20 | km/h: | 15.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Hercules Leonardo | Aktywność: Jazda na rowerze |
Miroszewo
Sobota, 29 września 2012 Kategoria cyklhorda
Km: | 92.00 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 05:41 | km/h: | 16.19 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Hercules Leonardo | Aktywność: Jazda na rowerze |
Podczas wrześniowej masy krytycznej podjechał do mnie KaJacek z zapytaniem czy jadę jutro na wycieczkę, organizowaną przez Montera. Prawdę mówiąc zbyt daleka wyprawa nie uśmiechała mi się, ponieważ na wieczór byłem już umówiony z butelką szkockiej a zbytnie zmęczenie nie pozwala na dotrzymanie damie towarzystwa.
Pomyślałem jednak: a co mi tam, pojadę najwyżej kawałek z grupą a jak narzucą zbyt wysokie tempo to odbiję gdzieś do gastronomii na obiadek. Pogoda też zapowiadała się sprzyjająca.
Punkt zborny godz. 9.30 - Głębokie - stawiło się 7 osób, w Tanowie dobił jeszcze Artur z Polic
Początkowy plan był taki, aby zobaczyć na jakim etapie robót jest droga Dobieszczyn - Nowe Warpno. Okazało się że droga częściowo zerwana z całkowitym zakazem ruchu, ale przejezdna - nawet niektórym zmotoryzowanym grzybiarzom (de facto mocno zawiedzionym) udało się wjechać. Spotkaliśmy też kilka koparek i nawet - pomimo wolnej soboty - pracujących. Dzięki niesprzyjającym warunkom drogowym tempo było wręcz idealne dla mnie, więc nie zachodziła konieczność odłączenia od grupy. Przerwy też nie były ograniczane czasowo.
Kilka fotek z drogi:
Po drodze zastanawialiśmy się gdzie dalej jedziemy: do Nowego Warpna a może by tak do Niemiec? Nieśmiało zaproponowałem: a może do Miroszewa? I moja propozycja ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu została zaaprobowana. Niestety, okazało się że trakt wiodący do celu został zawalony przez siekierezadę. Ale mając ze sobą specjalistę od skrótów, nie było większych problemów (poza chwilowo zaginionym w akcji Romanem) z dotarciem na miejsce.
Miroszewo - sentymentalna podróż do przeszłości, miejsce pękania cnót, ideałów, mitów i flaszek. Słowem stanica harcerska. Położona na pięknym klifie z lęgowiskiem jaskółki brzegówki. Zachowała się nawet resztka mojego malunku:
I tutaj zdecydowaliśmy się na dłuższy wypoczyn (znalazł się też Roman).
Bronik pozujący do fotki:
Nie trzeba jechać do Dani aby zobaczyć syrenkę tu mamy swojską:
I dwa gatunki ptactwa wodnego chwalącego się swym uskrzydleniem:
Piękne słoneczko i wyjątkowo bezwietrzny zalew rozleniwiły towarzystwo.
Podczas błogiego nicnierobienia rozmowa zeszła na temat różnorakich dań, co przypomniało mi że jeszcze nic nie jadłem a i dobry obiad miał być głównym celem wycieczki. Trzeba było trąbić wsiadanego.
Droga powrotna wiodła przez Podgrodzie, które załapało się na zastrzyk gotówki i przechodzi gruntowną renowację:
Planowaliśmy wracać przez Trzebież, ale dała znać o sobie kontuzja kolana więc wybrałem krótszą drogę powrotną. Artur odbił na Police, Bronik się spieszył, Ania, Monter i Roman też nie planowali zahaczenia o jadłodajnię. Natomiast Maria, Jacek i ja w nostalgicznym nastroju odchodzącego lata i jako ostatni goście sezonu w opustoszałej już karczmie biesiadnej Bartoszewo, uraczyliśmy się smacznym obiadkiem, któremu z wolna towarzyszył już jesienny deszcz.
Pomyślałem jednak: a co mi tam, pojadę najwyżej kawałek z grupą a jak narzucą zbyt wysokie tempo to odbiję gdzieś do gastronomii na obiadek. Pogoda też zapowiadała się sprzyjająca.
Punkt zborny godz. 9.30 - Głębokie - stawiło się 7 osób, w Tanowie dobił jeszcze Artur z Polic
Początkowy plan był taki, aby zobaczyć na jakim etapie robót jest droga Dobieszczyn - Nowe Warpno. Okazało się że droga częściowo zerwana z całkowitym zakazem ruchu, ale przejezdna - nawet niektórym zmotoryzowanym grzybiarzom (de facto mocno zawiedzionym) udało się wjechać. Spotkaliśmy też kilka koparek i nawet - pomimo wolnej soboty - pracujących. Dzięki niesprzyjającym warunkom drogowym tempo było wręcz idealne dla mnie, więc nie zachodziła konieczność odłączenia od grupy. Przerwy też nie były ograniczane czasowo.
Popasik za Dobieszczynem© hombredelrio
Kilka fotek z drogi:
Maria na przebudowywanej drodze© hombredelrio
KaJacek na przebudowywanej drodze© hombredelrio
Roman na przebudowywanej drodze© hombredelrio
Grupa na przebudowywanej drodze© hombredelrio
Artur na przebudowywanej drodze© hombredelrio
Piękny las bez samochodów© hombredelrio
Maria i Monter© hombredelrio
Krzysztof "Monter"© hombredelrio
Po drodze zastanawialiśmy się gdzie dalej jedziemy: do Nowego Warpna a może by tak do Niemiec? Nieśmiało zaproponowałem: a może do Miroszewa? I moja propozycja ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu została zaaprobowana. Niestety, okazało się że trakt wiodący do celu został zawalony przez siekierezadę. Ale mając ze sobą specjalistę od skrótów, nie było większych problemów (poza chwilowo zaginionym w akcji Romanem) z dotarciem na miejsce.
Miroszewo - sentymentalna podróż do przeszłości, miejsce pękania cnót, ideałów, mitów i flaszek. Słowem stanica harcerska. Położona na pięknym klifie z lęgowiskiem jaskółki brzegówki. Zachowała się nawet resztka mojego malunku:
resztka pierwszego harcerza© hombredelrio
I tutaj zdecydowaliśmy się na dłuższy wypoczyn (znalazł się też Roman).
Grupa na klifie© hombredelrio
Bronik pozujący do fotki:
Bronik nad zalewem© hombredelrio
Nie trzeba jechać do Dani aby zobaczyć syrenkę tu mamy swojską:
I dwa gatunki ptactwa wodnego chwalącego się swym uskrzydleniem:
łabędź i kormoran© hombredelrio
Piękne słoneczko i wyjątkowo bezwietrzny zalew rozleniwiły towarzystwo.
Ania, Monter, Artur© hombredelrio
Pełen relaks nad zalewem© hombredelrio
Podczas błogiego nicnierobienia rozmowa zeszła na temat różnorakich dań, co przypomniało mi że jeszcze nic nie jadłem a i dobry obiad miał być głównym celem wycieczki. Trzeba było trąbić wsiadanego.
Droga powrotna wiodła przez Podgrodzie, które załapało się na zastrzyk gotówki i przechodzi gruntowną renowację:
fontanna w Podgrodziu© hombredelrio
doszedł Jacek© hombredelrio
Planowaliśmy wracać przez Trzebież, ale dała znać o sobie kontuzja kolana więc wybrałem krótszą drogę powrotną. Artur odbił na Police, Bronik się spieszył, Ania, Monter i Roman też nie planowali zahaczenia o jadłodajnię. Natomiast Maria, Jacek i ja w nostalgicznym nastroju odchodzącego lata i jako ostatni goście sezonu w opustoszałej już karczmie biesiadnej Bartoszewo, uraczyliśmy się smacznym obiadkiem, któremu z wolna towarzyszył już jesienny deszcz.
Karczma w Bartoszewie© hombredelrio
Karkóweczka z Kasztelanem© hombredelrio
Masa Krytyczna
Piątek, 28 września 2012 Kategoria Klaster
Km: | 17.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:22 | km/h: | 12.44 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Hercules Leonardo | Aktywność: Jazda na rowerze |
kawiarenka
Środa, 26 września 2012 Kategoria Klaster
Km: | 13.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:51 | km/h: | 15.29 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Hercules Leonardo | Aktywność: Jazda na rowerze |
obiad
Wtorek, 25 września 2012 Kategoria szarość
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:23 | km/h: | 15.65 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Hercules Leonardo | Aktywność: Jazda na rowerze |
foto porównawcze
Sobota, 22 września 2012 Kategoria Klaster
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 15.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Hercules Leonardo | Aktywność: Jazda na rowerze |