Wiosenna przejażdżka
Sobota, 23 marca 2013 Kategoria alienacja
Km: | 30.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 02:13 | km/h: | 13.53 |
Pr. maks.: | 33.19 | Temperatura: | -2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Hercules Leonardo | Aktywność: Jazda na rowerze |
Błękitne niebo i piękne słoneczko przeważyły nad delikatnym mrozem i skłoniły do spontanicznego rowerowania.
Akurat do Szczecina zawitały z "kurtuazyjną wizytą" niemieckie okręty wojenne. Wprawdzie to nie pancerniki ale jakiś kierunek trzeba było obrać.
Ten największy to okręt baza z lądowiskiem dla helikopterów...
... a te mniejsze to kutry rakietowe.
marynarze kriegsmarine, raczej pokojowo nastawieni
Wiał ostry wiaterek, toteż znaleźli się zwolennicy żaglowania...
Troszeczkę zgłodniałem więc przyszła pora na posiłek. Dobrze jest konsumować bezstresowo, mając cały czas na widoku swój rower.
Po obiadku zajechałem jeszcze do znajomych na szybką kawkę, po czym obrałem kierunek północny zachód. Ponieważ drogi rowerowe w większości nie są odśnieżone (co mi akurat pasuje), mogłem cały czas i bez konsekwencji narażenia się na mandat, poruszać się ulicami.
Jednak w lesie jest bardziej urokliwie...
Spotkałem Ernira. Chwilę pogadaliśmy, cyknął mi fotkę i każdy pojechał w swoim kierunku.
Jezioro Głębokie już wiosną ale jeszcze w zimowej szacie...
Ptactwo wodne
i na zakończenie przyjemnie spędzonego dnia - romantyczny zachód słońca...
Akurat do Szczecina zawitały z "kurtuazyjną wizytą" niemieckie okręty wojenne. Wprawdzie to nie pancerniki ale jakiś kierunek trzeba było obrać.
Ten największy to okręt baza z lądowiskiem dla helikopterów...
... a te mniejsze to kutry rakietowe.
marynarze kriegsmarine, raczej pokojowo nastawieni
Wiał ostry wiaterek, toteż znaleźli się zwolennicy żaglowania...
Troszeczkę zgłodniałem więc przyszła pora na posiłek. Dobrze jest konsumować bezstresowo, mając cały czas na widoku swój rower.
Po obiadku zajechałem jeszcze do znajomych na szybką kawkę, po czym obrałem kierunek północny zachód. Ponieważ drogi rowerowe w większości nie są odśnieżone (co mi akurat pasuje), mogłem cały czas i bez konsekwencji narażenia się na mandat, poruszać się ulicami.
Jednak w lesie jest bardziej urokliwie...
Spotkałem Ernira. Chwilę pogadaliśmy, cyknął mi fotkę i każdy pojechał w swoim kierunku.
Jezioro Głębokie już wiosną ale jeszcze w zimowej szacie...
Ptactwo wodne
i na zakończenie przyjemnie spędzonego dnia - romantyczny zachód słońca...